Żółta bluzeczka była efektem wizyty w warsztacie samochodowym ojca mojej koleżanki gdzie przyjechałem z moim samochodem i wtedy dowiedziałem się co się dzieje z jej starymi ubrankami. Żółta bluzeczka mojej uroczej koleżanki od razu rzuciła mi się w oko, gdy jeden z mechaników gdzieś na zapleczu ją wyciągnął i zabrał ze sobą, rzucił ją koło jakiegoś auta i zniknął pod autem. Myślałem, że bluzeczka jest stracona, bo zaraz ją użyje jak szmaty i zniszczy jej delikatny, bawełniany materiał. I faktycznie po chwli złapał żółtą bluzeczkę i spryskał ją jakimś płynem i zaczął nią trzeć o karoserię auta, ale po chwili ktoś go zawołał i odrzucił bluzeczkę na bok i poszedł. Wtedy dość szybko podszedłem pod auto i odkopnąłem bluzeczkę żeby nie sięgać po nią tam gdzie leżała, żółty kolor niestety rzuca się w oczy i zauważył to ten mechanik co używał przed chwilą bluzeczki do polerowania karoserii auta i wkurzony podleciał, że zmarnowałem mu czystą szmatę z płynem, wkurzony zdeptał jeszcze dawną bluzeczkę mojej koleżanki jakby dla utwierdzenia się w przekonaniu, że bluzeczka jest już brudna i do niczego mu się nie przyda, podniósł ją i złapał za dekolt jakby chciał ją jeszcze rozerwać na pół. Szybko stwierdziłem, że może mnie się do auta ta szmata jeszcze przyda, szybko wyciągając portfel i nie zastanawiając się długo dałem mechanikowi 20 zł. Mechanik zaskoczony bez mrugnięcia okiem wziął banknot i dał mi nieco sponiewieraną bluzeczkę. Zabrałem ją i szybko schowałem do bagażnika auta żeby ojciec koleżanki nie zauważył że wziąłem ta bluzeczkę ze sobą i udało się :) Była to moja pierwsza wykupiona bluzeczka od zniszczenia, tym bardziej wartościowa, że mam zdjęcie z tą koleżanką będącą w tej bluzeczce :)
Komentarze: